Dla mnie Facebook już nie istnieje

Facebook. Dlaczego dla mnie nie istnieje?

fb

    W moim pierwszym wpisie pisałem, że nie znajdziecie mnie na Facebooku. To prawda. Czy wśród waszych znajomych jest taka osoba? Zdarza się, ale należą do rzadkości. 


    Wśród społeczności Facebooka można zaobserwować wiele osób/dzieci grubo poniżej 13 roku życia. Osobiście uważam, że jest to ogromny błąd ze strony rodziców. Być może nie zdają sobie  sprawy z tego, co ich pociechy robią w internecie. Teraz z mojej perspektywy to doceniam, ale jakiś czas temu tego nie rozumiałem. Moi rodzice nie pozwalali mi założyć konta, podczas gdy moi rówieśnicy mieli je już od 3 klasy szkoły podstawowej. Z opowiadań mojej młodszej siostry wiem, że część osób z jej klasy (pierwszej) ma FB ;D i teraz Tosia męczy rodziców, że też chce. Nie pomagają tłumaczenia, prośby czy groźby :D. Miałem to samo.

    Pamiętam. Tak bardzo chciałem mieć tego magicznego fejsa, o którym tyle słyszałem w szkole. Nie wiedziałem po co, ale byłem pewien, że warto go mieć. Śmieszne, w szkole podstawowej byłem szykanowany, obrażany, tylko dla tego, że nie miałem konta. Rozumiecie to? Teraz często słyszy się o szykanowaniu w gimnazjach. Po prostu grupa osób uweźmie się na kogoś i ją wyzywa. Są różne powody, najczęściej ta osoba jest po prostu inna. Ma swoje zasady, przekonania, zachowuje/ubiera (itp.) się inaczej niż większość. Dla niej po dłuższym czasie (np. jeśli trwa to całe gimnazjum) są to tortury. Na pewno spotykacie się z tym na co dzień w waszych szkołach. Dla mnie pod tym względem zdecydowanie gorsza była szkoła podstawowa. Byłem na skraju depresji :/. Teraz jest dobrze. Mam ogarniętą, ambitną klasę, której członkowie wiedzą, po co do tej szkoły chodzą... Zastanówmy się przez chwilę. W szkole spędzamy średnio 12-13 lat, tak jest przynajmniej w starym systemie z gimnazjami. To dużo czasu. Lepiej go wykorzystać ;). Ta reforma dla mnie osobiście nic nie zmieni, jeśli już to na gorsze. Na pewno o tym napiszę.

     Wytrzymałem. Choć było naprawdę ciężko, nie uległem presji grupy, dzięki rodzicom. FB założyłem dopiero po 6 klasie. 2 lata po tym usunąłem konto i uważam ,że to syf pomimo jego plusów. Ułatwia komunikację, temu nie mogę zaprzeczyć. Lecz k
iedy widzę ludzi z nosami w telefonach, w restauracjach, miejscach publicznych, gdzie spotykają się ze znajomymi i każde z nich siedzi na swoim smartphonie, to coś tu jest nie halo. Używałem fb sporo. Traciłem bezmyślnie około 2 godzin dziennie. BEZPRODUKTYWNY, ZMARNOWANY czas to mój wróg numer 1. Nie jest mi źle z tym, że nie mam Facebooka. Jest to swego rodzaju eksperyment społeczny. Z kilkoma ,,przyjaciółmi" straciłem już bliski kontakt tylko dlatego, że usunąłem konto.

   Koniec podstawówki to był czas nagród. Dobrze się uczyłem, rodzice chcieli mnie nagrodzić. Wcześniej trochę grałem w gry. Pasjonowało mnie to, ale ograniczali mi czas spędzony przed monitorem. Zmieniło się to gdy dostałem swój komputer. Był w moim pokoju, miałem do niego dostęp praktycznie cały czas. I semestr na początku gimnazjum był jako taki, a klasę skończyłem z najgorszą średnią w mojej ,,szkolnej karierze". Mógłbym się tłumaczyć, że przecież to już gimnazjum, więcej nauki itd. ale wiedziałem, że to nie prawda. Grałem dużo. Codziennie. A jeśli akurat nie grałem, siedziałem na FB. Co prawda, uczyłem się, ale nie miałem takich wyników, jakich bym chciał. Gryzło mnie sumienie. Wiedziałem ,że coś jest nie tak. Obiecałem, że w drugiej klasie będzie lepiej. I było, ale to nadal nie to. Dlatego przestałem grać w gry i skasowałem FB. Dwa największe dla mnie ,,odwracacze uwagi". A komputer wyniosłem z pokoju.

    Jak myślicie, czy tak drastyczne zmiany były konieczne? Czy to mi pomoże?




Miloush


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kilka słów o mnie...

Back to school